Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Aktualności

LEGENDY NART: ZAWODNICY, „WYRYPIARZE” I „TATRZAŃSKIE DIABŁY”

Dodano: Czwartek, 26 marzec 2015 / Ilość wyświetleń: 2656Fot. Źródło Muzeum TatrzańskieMuzeum Tatrzańskie i Dworzec Tatrzański zapraszają w czwartek 26 marca na kolejne spotkanie z cyklu Legendy Nart. Tym razem będzie o "wyrypiarzach" i "tatrzańskich diabłach".

26 marca 2015 (czwartek), godz. 18:00
Dworzec Tatrzański,
Zakopane, ul. Krupówki 12

W czwartek (26 marca) odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu „Muzeum Tatrzańskie w Dworcu Tatrzańskim”. Wieczór o historii nart zabierze nas w świat „wyrypy narciarskiej” i wyczynów narciarzy spod znaku Karpackiego Towarzystwa Narciarzy (KTN), międzywojennych wyczynów „tatrzańskich diabłów” – „Maksa” Maksymiliana Dudryka, Henryka Mückenbrunna i innych oraz w czasy powojennych szusów. Spotkanie poprowadzą: Waldemar Czado (ratownik GOPR) i Wojciech Szatkowski (Muzeum Tatrzańskie).



„Śnigu, gu, gu” takim zawołaniem narciarskim witali się miłośnicy „białego szaleństwa” spod znaku Karpackiego Towarzystwa Narciarzy (KTN). Czarnohora i Gorgany – góry równie odległe jak historia tamtejszego narciarstwa i „wyryp narciarskich” po grani w iskrzącym się śniegu i przy mrozie. Góry cudne i dzikie. Wyniosła Howerla, groźny Pietros, który pokryty lodem był szczytem trudnym nawet dla najwprawniejszych, Pop Iwan i Gutik Tomnatyk to tylko niektóre ze szczytów zwiedzanych przez narciarzy KTN-u. Czarnohorska grań dawała większe poczucie obcowania z naturą – tam narciarz mógł liczyć tylko na siebie lub na swych przyjaciół. Dlatego też plecaki pierwszych zdobywców, nazywane żartobliwie „katarynami”, ważyły po kilkadziesiąt kilo. Na „wyrypę” brało się dosłownie wszystko – śpiwór, piłę do cięcia drzewa i oczywiście wikt na kilka dni. Mimo braku zagospodarowania tych gór lwowskim narciarzom nie brakło odwagi. Śmiało wdarli się w świat zimowych Karpat zdobywając na deskach najważniejsze szczyty czarnohorskiej grani.

Wspominając życiorysy dawnych mistrzów nart przypomnimy postać Henryka Mückenbrunna – narciarza z prawdziwie Janosikową odwagą i fantazją – niezłego skoczka i rekordzistę Polski. W latach 20-tych był on słynnym w Zakopanem narciarzem, a do tego dobrym kompanem górskich wypraw. Koledzy nazywali go "Mikim" lub "Muckiem”. Jego krótka, lecz zawrotna kariera usiana była sukcesami, a jego pierwszy wynik sportowy zanotowano już w 1920 r., na I. Związkowych Mistrzostwach Polski, w których zajął 1. miejsce w skokach juniorów. Potem, z coraz większymi sukcesami, startował i rywalizował z seniorami. Mückenbrunn był 7-krotnym mistrzem Polski seniorów, a także mistrzem Czechosłowacji w roku 1926.

O nim i o wielu innych zwanych „tatrzańskimi diabłami” będziemy mówić na czwartkowym spotkaniu.

Opowieść o nartach zostanie wzbogacona zdjęciami Waldemara Czado (GOPR), miłośnika turystyki narciarskiej i uczestnika biegów górskich, który opowie o zimowej magii Karpat Wschodnich i Bieszczadów.

Źródło: Muzeum Tatrzańskie