Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Aktualności

Skialpiniści z Zakopanego i Szczawnicy zdobyli Pik Lenina!

Dodano: Niedziela, 28 wrzesień 2014 / Ilość wyświetleń: 3001Ania Figura (w środku), Ania Tybor i Jacek Żebracki na szczycie. Fot. Jerzy ZachwiejaAnia Figura i Ania Tybor - skialpinistki z Zakopanego, wraz z Jackiem Żebrackim i Jerzym Zachwieją - skialpinistami i ratownikami GOPR ze Szczawnicy, zdobyli Pik Lenina - siedmiotysięcznik położony w górach Pamiru (Kirgistan).

Oddajmy głos samym uczestnikom:
W dniach 21.07-10.08.2014 odbyła się wyprawa na Szczyt Lenina. W jej skład wchodziły dwie zawodniczki KW Zakopane: Anna Figura i Anna Tybor oraz Jacek Żyłka- Żebracki (KS Kandahar, Grupa Podhalańska GOPR) i Jerzy Zachwieja (Grupa Podhalańska GOPR).

Po wylądowaniu w Osz i zrobieniu niezbędnych zakupów wyruszyliśmy w ośmiogodzinną drogę do bazy na Ługowej Polanie, gdzie spędziliśmy noc. Kolejnego dnia z pomocą koni przenieśliśmy ponad 180 kg sprzętu i żywności do obozu pierwszego na 4300 m n.p.m. Droga do „jedynki” wiedzie przez Przełęcz Podróżników, a następnie wzdłuż lodowca.

Fot: Archiwum uczestników


Kolejnego dnia postanowiliśmy udać się w kierunku obozu drugiego na 5200 m n.p.m. i zanieść już tam część niezbędnych rzeczy. Droga początkowo prowadzi prosto w górę północną ścianą, gdzie należy pokonać liczne szczeliny. Ten odcinek pokonywaliśmy „z buta” z nartami przypiętymi do plecaka. Dopiero po przejściu około 300 m różnicy wysokości zakładaliśmy narty i dalej do „dwójki” poruszaliśmy się już „na foce”.

Po dniu odpoczynku udaliśmy się ponownie do obozu drugiego, gdzie spędziliśmy dwie kolejne noce. Wyruszyliśmy o godz. 6:00, żeby bezpiecznie pokonać początkowe szczeliny. Po drodze odkopaliśmy zostawiony depozyt. W obozie drugim byliśmy koło południa. W pełnym słońcu temperatura na lodowcu wynosiła ponad 35⁰C, dlatego zaraz po rozbiciu namiotów, szybko się w nich schowaliśmy, chroniąc przed słońcem.

Obóz trzeci, do którego udaliśmy się kolejnego dnia, znajduje się na kopule szczytowej Razdzielnej na wysokości 6100 m n.p.m.. Droga prawie cały czas wiedzie szeroką granią, w ostatnim miejscu dość stromą. Na górze zostawiliśmy niezbędny depozyt na atak szczytowy i na nartach w 30 min zjechaliśmy do „dwójki”. Kolejnego dnia ponownie wyszliśmy w stronę obozu trzeciego, doszliśmy do wysokości około 5600 m n.p.m. i zjechaliśmy do jedynki na odpoczynek i czekanie na okno pogodowe przed atakiem szczytowym.

Fot: Archiwum uczestników


Do tej pory pogoda była wyjątkowo sprzyjająca. Nocami około 0⁰C do -6⁰C, za dnia słońce i słaby wiatr. Po południu, gdy zjechaliśmy już do „jedynki”, pogoda zaczęła się psuć. Przez dwa dni, które przeznaczyliśmy na odpoczynek, było spore zachmurzenie, wiał mocny wiatr i spadło trochę śniegu. Według prognoz lepsza pogoda miała być między 01.08 a 03.08, dlatego w czwartek 31.07 postanowiliśmy udać się do obozu drugiego. W nocy w „dwójce” wiał mocny, porywisty wiatr, ale już kolejnego dnia pogoda poprawiła się i udaliśmy się do „trójki”.

Atak szczytowy miał miejsce 02.08., czyli w dwunastym dniu akcji górskiej. Wyruszyliśmy w dwóch zespołach: Anna Tybor i Jurek Zachwieja o godz. 5:00, Anna Figura i Jacek Żyłka-Żebracki godzinę później. Z kopuły Razdzielnej najpierw należy się obniżyć około 100m na przełęcz, a następnie idzie się długą granią na wierzchołek Lenina (około 7km i 1000m różnicy wysokości). Ponieważ na grani śnieg jest wywiany, w wielu miejscach wystają kamienie, narty postanowiliśmy zostawić w obozie trzecim. Po drodze jest jedno trudniejsze miejsce, które jest zaporęczowane - tzw. „nóż”.

Na wierzchołek przed południem dotarł Jacek, a następnie dwie Anki i Jurek. O 12.20 zaczęliśmy schodzić i o 15.00 Jacek, Anka Figura i Anka Tybor byli z powrotem w obozie trzecim. Jurek dotarł po 18.00. Podczas ataku szczytowego pokonaliśmy 1250 m różnicy wzniesień. Drogę utrudniał wciąż wiejący wiatr. Po nocy w „trójce”, już na nartach, zjechaliśmy praktycznie całkiem do obozu pierwszego. Jazda z ciężkimi plecakami, na dużej wysokości i omijając szczeliny nie należała do łatwych. Jeszcze tego samego dnia spakowaliśmy część rzeczy w „jedynce” i zeszliśmy do bazy na Ługowej Polanie, gdzie zafundowaliśmy sobie zupę i sałatkę- pierwszy normalny posiłek od dwóch tygodni oraz „kąpiel” w wiaderku ciepłej wody. Kolejnego dnia wróciliśmy po resztę sprzętu do „jedynki”.

Fot: Archiwum uczestników


Mając do wylotu jeszcze kilka dni, postanowiliśmy spędzić je na zwiedzaniu Kirgistanu. Odwiedziliśmy wioskę Arslanbob słynącą z wodospadu i lasów orzechowych, ale i tak główną atrakcją po zejściu z gór były świeże, pyszne pomidory, arbuzy i melony.

21.07 - wylot z Polski do Osh
22.07 - dojazd do bazy na Ługowej Polanie
23.07 - dojście do obozu pierwszego na 4300 m n.p.m.
24.07 - wyjście na około 5000 m n.p.m., zostawienie depozytu
25.07 - dzień odpoczynku
26.07 - wyjście aklimatyzacyjne do obozu drugiego na 5200 m n.p.m., nocleg w „dwójce”
27.07 - wyjście do „trójki” na 6100 m n.p.m., zostawienie depozytu, nocleg w „dwójce”
28.07 - wyjście w stronę obozu trzeciego do około 5600 m n.p.m., zjazd do „jedynki”
29.07 - dzień odpoczynku w obozie pierwszym
30.07 - dzień odpoczynku w obozie pierwszym
31.07 - wyjście do obozu drugiego na 5200 m n.p.m.
01.08 - wyjście do obozu trzeciego na 6100 m n.p.m.
02.08 - wyjście na Szczyt Lenina 7134 m n.p.m., nocleg w „trójce”
03.08 - zjazd na nartach do „jedynki”, powrót do bazy na Ługowej Polanie
04.08 - wyjście do „jedynki” po resztę rzeczy
05.08 - powrót do Osz, odpoczynek i zwiedzanie
10.08 - lot do Polski