Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Artykuły

Sylwetka

Dodano: Czwartek, 20 sierpień 2009 / Ilość wyświetleń: 3313Urodził się w 1924 roku w Zakopanem. Swoje życie związał z Tatrami. W czasie wojny zgłosił się na ochotnika do walki z wrogiem, bo - jak powtarzał mu ojciec - największym skarbem człowieka jest oddać życie za ojczyznę. W Sylwestrową noc 1944 roku z dwójką górskich przyjaciół w schronisku "Murowaniec" pełnym Niemców odśpiewał "Jeszcze Polska nie zginęła".
"Mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu" - mówi dziś. Ale nie żałuje. Pracował na PKP w Zakopanem, potem w Polskich Kolejach Linowych na Kasprowym Wierchu, w końcu w Punkcie Informacji Turystycznej Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na emeryturę odszedł dopiero w wieku 80 lat. Ratownik TOPR, przewodnik tatrzański. Znakomity wspinacz. Północna ściana Giewontu kojarzy się z jego nazwiskiem - to on poprowadził na niej wiele dróg i rozpoczął erę wspinania na słynnej ścianie. Już jako dojrzały mężczyzna zaczął malować, głównie portrety i pejzaże. Ma żonę Bronisławę, córkę Bogusię, dorosłego wnuka. Żona nie podziela górskiej pasji męża, choć byli wspólnie na kilku wycieczkach. "Do gór i miłości nie należy nikogo zmuszać" mówi.