Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Prywatyzacja PKL

PKL - tylko w ręce publiczne

Wywiad z Anną Paluch, posłanką PiS, pochodzącą z Krościenka nad Dunajcem, zaangażowaną w sprawy Podhala. Wielokrotnie zabierała głos w sprawie planowanej prywatyzacji Polskich Kolei Linowych. Jest zwolenniczką pozostawienia PKL w rękach publicznych, a dokładniej – utworzenia Małopolskich Kolei Górskich.

- Ostatnio parlamentarzyści często i głośno mówią o prywatyzacji PKL. Szczególnie posłowie zgodnie podnoszą głos w tej sprawie sprzeciwiając się wyprzedaży PKL, i optując za pozostawieniem spółki w rękach publicznych...

- 8 listopada odbyło się posiedzenie Komisji Infrastruktury Sejmu RP zwołane w trybie art. 152 ust. 2 Regulaminu Sejmu, w sprawie prywatyzacji PKL SA. Wraz z posłem Andrzejem Adamczykiem byliśmy sprawozdawcami wniosku o zwołanie tego posiedzenia komisji. W posiedzeniu uczestniczył nie tylko wiceminister Transportu i GM ale również prezes PKP. Zadaliśmy im wiele pytań i wyraziliśmy nasze stanowisko w sprawie planowanej prywatyzacji. Jesteśmy przeciwni sprzedaży majątku PKL. Uważamy, że PKL powinny pozostać w rękach publicznych. Wszyscy posłowie z Podhala, bez względu na przynależność partyjną wsparli nasze stanowisko. Przypomnę, iż wcześniej złożony został przez Klub PiS z inicjatywy posła Adamczyka projekt ustawy, która pozwala na pozostawienie PKL w rękach publicznych, a dokładnie – w zarządzie Województwa Małopolskiego. Środki na zakup akcji pochodzić mają z Funduszu Kolejowego. Nie ma powodów by to, co było możliwe do zrealizowania w Pomorskiem, nie udało się w Małopolsce. W końcu w Polsce obowiązuje jedno prawo. (Projekt PiS wzorowany jest na rządowym projekcie ustawy dotyczącym komercjalizacji i prywatyzacji spółki PKP Szybka Kolej Miejska w Trójmieście sp. z o. o. z siedzibą w Gdyni, która podobnie jak PKL S.A. jest spółką córką PKP S.A. – przyp. red.)
Polskie Koleje Linowe również – w pewnym zakresie - pełnią funkcje publiczne. Tatry są niewielkimi górami. Ze względów środowiskowych drugiej kolejki nikt tam nie wybuduje. To właśnie dzięki PKL wiele osób mniej sprawnych, w gorszej kondycji może zobaczyć góry i dostać się na szczyt Kasprowego. Rozwiązanie, które zaproponowaliśmy nie wyklucza inwestowania kapitału prywatnego w PKL.

- Na jakim etapie jest projekt tej ustawy?

- Obecnie pozostaje w słynnej „zamrażarce marszałkowskiej”. Liczymy jednak, że po posiedzeniu komisji infrastruktury, o którym wspomniałam wcześniej, sprawa szybko ruszy do przodu. Warto również podkreślić, że obecny na posiedzeniu komisji prezes PKP jest obowiązany do udzielenia odpowiedzi na zadane przez nas pytania. Prawdopodobnie dojdzie do tego już wkrótce, na kolejnych posiedzeniach komisji.

- Czy jest jeszcze szansa na wstrzymanie bądź spowolnienie procesu prywatyzacji w takiej formie, jak pierwotnie planował rząd - poza giełdą?

- Pierwotny sposób prywatyzacji został już zarzucony. Było to bowiem jawne zaproszenie do wrogiego przejęcia PKL. Sposób ten wykluczał drobny akcjonariat. Teraz czekamy, co się dalej wydarzy. Jest to pewien stan zawieszenia.
Oczekujemy, i taka jest procedura, że sprawa wkrótce wróci na sejmową Komisję Infrastruktury. Sądzę, że jest szansa na to, iż do głosu dojdzie zdrowy rozsądek. Mam wrażenie, że pewnym zaskoczeniem dla nowych władz PKP jest tak mocne i stanowcze nasze stanowisko w tej sprawie. Chodzi o stanowisko posłów, i to różnych opcji. W tym temacie jesteśmy zgodni. Nie zostawimy tak tej sprawy. Wszelkie działania PKP i ministra w kwestii prywatyzacji PKL weźmiemy ostro pod lupę.

- Dziękuję za rozmowę.

Agnieszka Szymaszek