Menu
- Artykuły
- Ludzie
- Szlaki
- Zobacz trasy narciarskie
- Profile
- Prywatyzacja PKL - opinie
- Olimpiada w Tatrach - opinie
- Konkursy
- Galeria zdjęć
- Filmy
- Pogoda
Współpraca
Zaloguj się
Artykuły
W Pięciu Stawach
Dodano: Poniedziałek, 13 styczeń 2014 / Ilość wyświetleń: 6676Są takie miejsca, z których jest bliżej do gwiazd i ludzi. Gdzie wieczory wśród szczytów i rozmów mogą trwać godzinami. Skąd rano wyrusza się wprost na szlak. Takim magicznym miejscem w Tatrach jest schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Jedzenie, napoje, potrzebne przedmioty i sprzęty na ostatnim odcinku wywozi się małą linową kolejką.Szlak do niego niełatwy, zimą wręcz niebezpieczny. To najwyżej położone schronisko w Tatrach Polskich (1670 m. n.p.m.) i jedyne, dokąd nie może dojechać auto ani nawet quad.
W pocie czoła podchodzimy na kilkudziesięciometrowy próg Doliny Pięciu Stawów Polskich. Słychać szum Siklawy, a w końcu i widać spadającą z łoskotem ścianę wody. To najwyższy wodospad w Tatrach Polskich. Podchodząc z Palenicy Białczańskiej Doliną Roztoki, widzimy po prawej stronie imponujący masyw Wołoszyna, a następnie szczyty, których wierzchołkami wiedzie Orla Perć. Buczynowe Turnie z zawieszoną Buczynową Dolinką, Granaty, Kozi Wierch, przyciągają wzrok. Jesteśmy coraz wyżej, w jakby innej rzeczywistości niż ta, z której przybyliśmy. Szum świerków, przestrzeń, skalne olbrzymy. Gdy wychodzimy na próg, przed oczami otwiera się nagle rozłożysta, szeroka Dolina Pięciu Stawów Polskich, otoczona szczytami.
Czeka nas wieczór w schronisku. Małym, ale wyjątkowym – z duszą. Tę duszę tworzą ludzie, turyści. Niełatwo się tu dostać, z dołu jest dosyć daleko. Nie ma tu więc turystów przypadkowych, „niedzielnych”. Tłumu spacerowiczów. Są turyści wpisani w Tatry, którzy wyruszają na Orlą Perć, Szpiglasową Przełęcz, Świnicę, albo do Morskiego Oka przez Świstówkę Roztocką. Latem na wspinaczkę przygotowują się taternicy, zimą na wędrówkę i strome zjazdy wyruszają skialpiniści. Bywają maje i czerwce, gdy w Morskim Oku czy na Hali Gąsienicowej śnieg znika w oczach, a w Pięciu Stawach jest go po pas.
W 1876 roku, z inicjatywy Towarzystwa Tatrzańskiego powstało nad Małym Stawem pierwsze pięciostawiańskie schronisko. W 1954 roku ukończono budowę obecnego, piątego już z kolei schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Znajduje się ono nad Przednim Stawem Polskim. Duszę schroniska tworzą też prowadzący. Od kilku pokoleń w „Pięcistawach” gazduje rodzina Krzeptowskich. Obecnie schronisko prowadzą siostry Marta i Marychna Krzeptowskie. Schronisko stanowi również bazę dla interesujących kursów lawinowych i skialpinizmu.
Wieczorem, po kolacji pijemy piwo i gwarzymy do późna z turystami w małej jadalni. Powoli gwar cichnie, każdy rankiem ma swoje plany – turystyczne albo wspinaczkowe. Rozmowy powoli zamierają, turyści rozchodzą się do pokojów, niektórzy śpią w korytarzach, bo łóżek zabrakło. Przed schroniskiem jeszcze ciche rozmowy i żar papierosa. Gwiazdy i chłód gór.
Więcej zdjęć w galerii.