Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Olimpiada w Tatrach

Czy Polskę stać na igrzyska?

Fot. Aleksandra WojtaszekPlany organizacji igrzysk olimpijskich w Małopolsce w 2022 roku wywołują coraz żywsze emocje. Kraków oficjalnie zgłosił swoją kandydaturę już w połowie listopada, tymczasem przeciwnicy igrzysk domagają się referendum w tej sprawie. Owocem tych kontrowersji stała się poniedziałkowa debata poświęcona potencjalnym korzyściom i ryzyku związanemu z organizacją igrzysk.

Dyskusja zorganizowana została przez krakowski Klub Krytyki Politycznej. Odbyła się w Klubie pod Jaszczurami. Udział wzięli Jagna Marczułajtis-Walczak, przewodnicząca komitetu aplikacyjnego ZIO Kraków 2022 i posłanka PO, Adam Jaśków, polityk SLD oraz Michał Wszołek z partii Zieloni.

Jagna Marczułajtis-Walczak, przekonując do idei organizacji igrzysk, wskazywała na takie korzyści, jak popularyzacja i rozwój sportów zimowych w Polsce, powstanie nowych miejsc pracy, promocja Krakowa na świecie oraz napływ środków między innymi na walkę z zanieczyszczeniem powietrza czy poprawę infrastruktury w Małopolsce – jako jedna z inwestycji wymieniana była przede wszystkim droga krajowa S7, popularnie nazywana „zakopianką”. Adam Jaśków kontrargumentował twierdząc, że projekty te powinny zostać zrealizowane bez wydawania pieniędzy na tak dużą imprezę sportową, a pieniądze te mogłyby zostać rozsądniej spożytkowane. W podobnym tonie wypowiadał się Michał Wszołek, nazywając nawet takie działania szantażem i zauważając, że koszty będą niewspółmierne do korzyści.
Podczas omawiania kwestii finansowych, Jagna Marczułajtis-Walczak zwracała uwagę na to, że budżet operacyjny i inwestycyjny igrzysk to dwie zupełnie różne kwestie, ale na konkretne kwoty jest jeszcze za wcześnie, a dotychczas przywoływana kwota 21 miliardów złotych jest nieprawdziwa. Deklarowała również, że igrzyska w Krakowie nie będą zrealizowane z tak dużym rozmachem jak te w Soczi.
- Chcemy zorganizować igrzyska ekonomiczne, ekologiczne i zrównoważone. Zależy nam na kameralnych igrzyskach na nasze możliwości, które pokażą jak piękny jest region tatrzański i Kraków – tłumaczyła posłanka PO.
Adam Jaśków tłumaczył, że po igrzyskach powstanie wiele nierentownych obiektów, a koszty ich utrzymania spadną na samorządy, które mogą ich, podobnie jak samych kosztów zorganizowania igrzysk, nie udźwignąć, co bezpośrednio odbije się na jakości życia obywateli. Zaś samo kandydowanie, które już pociąga za sobą wymierne wydatki, jeszcze nie jest promocją.
- Czy skok cywilizacyjny mierzy się wylanym asfaltem? - pytał. - Polski na igrzyska jeszcze nie stać. Zyskają wielkie koncerny, a stracą pojedynczy, drobni przedsiębiorcy.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła kwestia ewentualnego referendum w sprawie igrzysk. Jagna Marczułajtis przekonywała, że przeprowadzono już sondaże, które wypadły korzystnie, a jeśli przeciwnicy igrzysk chcą referendum powinni zebrać wymaganą liczbę podpisów. Tymczasem rozmówcy zwracali uwagę na mała wiarygodność dotychczasowych badań, potrzebę konsultacji społecznych w tej sprawie, dogłębnych analiz i edukacji społeczeństwa co do skutków igrzysk.

Licznie zgromadzona na sali publiczność chętnie dopytywała o wiele spornych kwestii, co potwierdziło zapotrzebowanie na rozmowy i informacje związane z igrzyskami. Jagna Marczułajtis-Walczak, zapytana przez portal naszkasprowy.pl o wrażenia po debacie, stwierdziła, iż cieszy się z różnych opinii, jednak martwi ją upolitycznienie dyskusji na ten temat, a większość argumentów przywoływanych przez przeciwników igrzysk jest, jej zdaniem, niemerytorycznych.

Aleksandra Wojtaszek