Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Prywatyzacja PKL

Prof. Stanisław Hodorowicz: Kasprowy to podhalański Wawel

Fot. Biuro prof. St. HodorowiczaRozmowa z prof. Stanisławem Hodorowiczem, senatorem RP. W pracach Senatu prof. Stanisław Hodorowicz reprezentuje Ziemie Górskie, a w szczególności bardzo mu bliskie tereny trzech powiatów: nowotarskiego, tatrzańskiego i limanowskiego. To jego osobie Podhale zawdzięcza założenie i rozwój Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej z siedzibą w Nowym Targu. Regionalista, znawca góralskiej gwary i obyczaju, oddany sprawom regionu.

- Jakie jest pana stanowisko w sprawie prywatyzacji Polskich Kolei Linowych?

- Myślę, że moje stanowisko w tej sprawie jest zbieżne ze stanowiskiem, jakie reprezentuje znakomita większość Podhalan. Prywatyzacja PKL-u powinna być prywatyzacją „z ludzką twarzą”. Rozumiem konieczność samej prywatyzacji. Po pierwsze PKL jest spółką – córką PKP i dla PKP stanowi zupełnie uboczną działalność. Działalność PKL jest „wypryskiem” na potężnym organizmie PKP. Po drugie – PKP znajdują się w określonej, trudnej sytuacji finansowej. Są zadłużone i każda złotówka dla nich jest istotna. Zdobycie pieniędzy ze sprzedaży PKL pozwoli na obsługę długu, który posiada. Nie na jego spłacenie, bo tu kwota idzie w miliardy, ale obsługę.
Dlatego też PKP z dwóch powyższych powodów tę prywatyzację chce przeprowadzić. Może nawet nie tyle sama prywatyzacja jest dla nich interesująca, co pozbycie się PKL i zdobycie przy okazji pieniędzy. Tak wygląda podłoże tej sytuacji.
Ważnym elementem tej kwestii są stanowiska samorządów, na terenie których znajdują się obiekty PKL. Inaczej na prywatyzację patrzą władze Szczawnicy, Krynicy, Zawoi, czy Czernichowa, inaczej – władze Zakopanego, które odcięły się od porozumienia, jakie tamte gminy podpisały z Tatra Mountain Resorts.
Gminy, które podpisały porozumienie ze Słowakami, widzą w prywatyzacji możliwość inwestowania, rozwoju w obiekty PKL. Gminy tatrzańskie na czele z Zakopanem obawiają się wyprzedaży majątku inwestorowi zagranicznemu. Podobne obawy ma też Tatrzański Park Narodowy.
Jest także element następujący: dla wielu Podhalan, w tym mnie, ale także dla wielu osób spoza Podhala, prywatyzacja Kasprowego Wierchu to jest świętokradztwo; porwanie się na symbolikę tej magicznej góry. Szczególnie, że budowa kolei odbyła się kosztem wywłaszczeń. Kasprowy Wierch z kolejką to góra narodowa. Taki podhalański Wawel.
Wreszcie z tym wszystkim wiąże się sprawa planów dotyczących gospodarczego rozwoju Podhala, w tym projekt organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie i na terenach Tatr i Podtatrza, być może przy współpracy ze Słowacją.
Widzimy zatem, że kwestia prywatyzacji PKL to jest prawdziwy kocioł. Nie chcielibyśmy, by wyszedł z niego niejadalny bigos.
Z mojej inicjatywy przy współpracy z wieloma osobami kilka miesięcy temu doszło do spotkania w Zakopanem z ówczesną prezes PKP. Wzięło w nim udział wiele osób, w tym przedstawiciele władz miasta Zakopane, powiatu tatrzańskiego i wielu zainteresowanych instytucji. Spotkanie poprzedzone było pismami protestacyjnymi, jakie złożone zostały m.in. na ręce pana premiera. Podczas spotkania w Zakopanem uzyskaliśmy obietnicę przesunięcia terminu prywatyzacji, byśmy mogli się zorganizować i znaleźć podmioty, które byłyby zainteresowane mądrą prywatyzacją PKL, bądź też znaleźć takie rozwiązanie, które pozwoliłoby, by nabywcą PKL było przedsiębiorstwo należące do skarbu państwa. Dobrym rozwiązaniem byłby też udział samorządu w prywatyzacji. Działając w tym duchu władze Zakopanego utworzyły spółkę. Podjęta została również uchwała Rady Sejmiku Małopolskiego potwierdzająca zainteresowanie udziałem w prywatyzacji Województwa Małopolskiego w celu zabezpieczenia interesów Podhala i Małopolski.

- Jaki jest efekt tych działań?

- Efektem tych wszystkich działań jest zmiana postępowania PKP. Podczas prywatyzacji nie będzie brane pod uwagę wyłącznie kryterium ekonomiczne, ale również czynnik społeczny.
Obecnie PKP przygotowują memorandum, w którym zawarte będą informacje dotyczące prywatyzacji. Stanie się to prawdopodobnie w najbliższym tygodniu. Nad tym wszystkim panujemy. Osobiście poświęcam sprawie prywatyzacji PKL wiele czasu. Po publikacji memorandum zainteresowane strony będą mogły składać oferty. Zostanie powołana specjalna komisja, która będzie je oceniać. Moją i wielu osób oraz instytucji oraz parlamentarzystów sprawą jest, by podczas oceny ofert brano pod uwagę czynnik społeczny.

- Dziękuję za rozmowę.

Agnieszka Szymaszek