Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Aktualności

VI Spotkanie na Kasprowym Wierchu: mimo burzy i deszczu, w przyjaźni i modlitwie!

Dodano: Poniedziałek, 13 maj 2013 / Ilość wyświetleń: 4555Msza święta tym razem odprawiona została pod dachem. Fot. Mateusz SzelcDo historii przeszło VI Spotkanie Przyjaciół Kasprowego Wierchu, które odbyło się 12 maja. Takiej aury uczestnicy o organizatorzy jeszcze nie mieli: nad Tatry nadeszła bowiem majowa burza. Dlatego ołtarz przeniesiono ze szczytu góry na górną stację kolei. Tutaj, pod dachem, ks. kardynał Kazimierz Nycz odprawił mszę świętą dla kilkuset miłośników tej góry, w tym narciarzy, przewodników, ratowników górskich. A przede wszystkim dla Seniorów – starszych osób, którzy kawał swego życia związali z koleją linową, Tatrami, narciarstwem i Kasprowym Wierchem.

Fot. Mateusz Szelc


- Godajom, ze górole to gór nie widzom i nie chodzom w nie, to my som tutok i to jest zaprzecenie tego powiedzenia. A dziś jest taka okazja, coby przezyć msze świentom w holak, tam ka nasi ojcowie zawsze gazdowali i owce paśli – mówi Stanisława Szostak, która po praz pierwszy Kasprowy Wierch odwiedziła 20 lat temu, gdy jako wiceburmistrz Zakopanego wyjechała kolejką „ z delegacyjom francuskom w hole”. - Opróc Giewontu Kasprowy to jest symbol Tater. Tako naso świento góro - dodaje.

Inny uczestnik spotkania, Marek Zaniewski, wspomina zdarzenie z czasów swojej pracy na Kasprowym: - Gość przyjechał w najdroższym stroju z nartami za 5 – 6 tys. zł. Spaceruje z tymi nartami na ramieniu, rozgląda się. Podchodzę i pytam: - może pokazać panu, którędy zjechać? - Panie, ja patrzę, jak stąd teraz zejść!”

Pani Barbara Grocholska Kurkowiak, mistrzyni alpejskich tras, na Kasprowym nie tylko trenowała, ale i czas jakiś pracowała. Wspomina swój przyjazd do Zakopanego. - Przyjechałam tuż po powstaniu Warszawskim, w którym byłam sanitariuszką. Jako dziecko i później również miałam ciężką astmę oskrzelową. Rodzice dowiedzieli się, że w Zakopanem, w Kuźnicach, otwarto szkołę gospodarstwa dla dziewcząt. Zapisali mnie tu, bo pomyśleli, że może w górach wyleczę się z astmy. Jak przyjechałam to się zakochałam w górach i nartach. Drapałam się na każą skałkę. Więcej byłam w górach, a nie w szkole...

Fot. Mateusz Szelc


Mimo iż w niedzielę ks. kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, przewodził procesji na krakowskiej Skałce, po południu dotarł na szczyt Kasprowego Wierchu, by koncelebrować mszę świętą. Ze względu na majową burzę i deszcz, a nawet grad, wierni zgromadzili się na górnej stacji kolei. - Kiedyś w końcu musiała trafić się i taka pogoda, jak to w górach – mówili uczestnicy.
Mszę, na prośbę organizatorów, odprawiali również duchowni związani z dorocznymi spotkaniami na Kasprowym Wierchu: Ojciec Marcin Dąbkowicz z Wiktorówek, Ojciec Tyberiusz Mąka - proboszcz parafii Św. Antoniego na Bystrem w Zakopanem oraz ks. Szczepan Gacek, proboszcz parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Gliczarowie Górnym.

– Odprawiam tą msze świętą z wielką radością, że może ona być w tym miejscu, na Kasprowym Wierchu. Dziękujemy panu Bogu za piękno naszych gór i polskich Tatr oraz za wszystkie piękne przeżycia i spotkania, jakie pan Bóg daje wtedy, gdy gdy człowiek ma możliwosć przebywania latem i zimą w tym miejscu symbolicznym - mówił ks. kardynał. - Dziękujemy za sezon tegoroczny tak nagle zakończony, i za to, że zaczęło się lato, chociaż akurat tego dzisiaj nie widać!

Fot. Mateusz Szelc


Wiernym zagrała muzyka góralska. W eucharystii czynnie uczestniczyły siostry Albertynki.
Wymieniono także nazwiska ludzi gór, którzy odeszli w ostatnim roku. Po mszy Rafał Sonik – inicjator spotkań na Kasprowym Wierchu, czołowy zawodnik rajdu Dakar, przedsiębiorca i filantrop, wręczył kardynałowi fragment liny nośnej ze starej kolejki – symbol więzi łączącej ludzi Kasprowego.

Fot. Mateusz Szelc


Fot. Agnieszka Szymaszek



Po mszy świętej goście otrzymali świeżo wydany film „Nasz Kasprowy”, którego zakopiańska premiera filmu odbyła się w grudniu w Teatrze Witkacego. Teraz film został wydany wraz z towarzyszącą mu publikacją. Reżyserem filmu jest Janusz Sus. Autorem scenariusza i kierownikiem produkcji był Marek Gajewski, producentem nadzorującym - Rafał Sonik. Dokument zawiera wiele archiwalnych materiałów oraz wypowiedzi osób związanych z kolejką linową, także tych, którzy zmarli w ostatnich latach.



Nie mogło zabraknąć też wspomnień, rozmów, spotkań po latach, a także zdjęcia grupowego, które co rok staje się pamiątką ze spotkania.
Warto docenić pracę pracę wolontariuszy, którzy w tym roku byli nie tylko skuteczni, ale i ropoznawalni :-)

Fot. Mateusz Szelc


Fot. Mateusz Szelc


Do zobaczenia za rok!


Agnieszka Szymaszek
Współpraca:
Anna Karpiel Semberecka
Maciej Stasiński